Przestań!

– Przestań płakać!!!
– Nie krzycz!!!
Zdarza Ci się rzucić te słowa do dziecka?
 
Daj sobie chwilę i zastanów się:
– dlaczego to mówisz?
O jakie potrzeby starasz się wtedy zadbać?
O dziecko, by chronić je przed smutkiem, trudnymi emocjami? Czy bardziej o siebie, bo masz dość, nie masz siły tego słuchać i potrzebujesz przerwy?
Może czujesz wstyd wobec osób w otoczeniu i nie chcesz by Cię oceniano?
Być może trzymasz się zasady, że dziecko powinno odnosić się do Ciebie z szacunkiem i nie może sobie pozwalać na takie zachowania?
 
Świat dziecka
Z perspektywy dziecka jest to komunikat z pozycji siły, który nakazuje im ukrywanie swoich emocji, powstrzymywanie ich, tłumienie w sobie. Ten nakaz pozostawia też dziecko samo z trudnymi emocjami i bez wskazówek, jak ma sobie z nimi radzić. Mówiąc te słowa nie sięgamy do przyczyn płaczu czy krzyku, nie pochylamy się nad tym, co dziecko chce nam przekazać. Przekreślamy wewnętrzne odczucia dziecka oczekując, że w jednej chwili znikną.
To pozostawia dzieci samotne i nie pomaga im rozwijać umiejętności rozpoznawania swoich emocji i wyrażania ich w odpowiedni sposób. Z czasem sytuacja staje się jeszcze trudniejsza, gdyż dziecko tracąc kontakt z własnymi emocjami wybucha agresją w momentach, gdy jest nimi wewnętrznie przytłoczone lub całkiem zapada się w sobie tracąc kontakt z otoczeniem i destrukcyjnie obracając złość przeciwko sobie.
Traci na tym też nasza relacja, gdyż dziecko nabiera przekonania, że nie może na nas liczyć w trudnych dla siebie chwilach i nie powinno nam okazywać emocji, z którymi samo sobie nie radzi.
Świat rodzica
Jeśli masz poczucie, że często odwołujesz się do takich słów mówiąc do dziecka, warto się nad nimi zastanowić na chłodno. Pomyśleć kiedy się pojawiają, w jakich okolicznościach, w jakich miejscach, przy jakich osobach.
Zbyt często jako rodzice chcemy chronić dzieci przed trudnościami, które niesie życie. Tymczasem nie jest to naszą rolą, nie musimy dążyć do zapewnienia dzieciom idealnego dzieciństwa, tym bardziej życia. Dzieci potrzebują byśmy je wspierali w rozwoju i zachęcali do samodzielnego radzenia sobie w nieidealnym świecie, który nas otacza. Zatem kiedy krzyczą i płaczą możemy im towarzyszyć w tych trudnych emocjach, pokazać jak sobie z nimi radzić, jak je wyrażać, bez uciekania od nich czy strachu. O ile mamy do tego gotowość w danej chwili.
Jeśli w sytuacji, gdy dziecko żywo okazuje emocje kierujesz się (podświadomie?) poczuciem wstydu, weź za to odpowiedzialność. Pomyśl czemu ta sytuacja jest dla Ciebie tak trudna, skąd Twoje obawy przed byciem ocenianym przez innych i jak te zewnętrzne przyczyny wpływają na Ciebie w relacji z dzieckiem. Czasami właśnie kierowanie się przekonaniami, których nabyliśmy od innych, powoduje poczucie rozdarcia między tym, co powinniśmy, a tym, co czujemy. To rozdarcie (a nie dziecko) powoduje, że tracimy nad sobą kontrolę i uciekamy się do ograniczania emocji dziecka, aby nie konfrontować się z własnymi.
Jeśli sami nie mamy doświadczenia swobodnego wyrażania i okazywania swoich emocji może być dla nas trudne przyjęcie takiej spontaniczności ze strony dziecka. Gdy jesteśmy zablokowani na to, co odczuwamy i nieświadomie tłumimy w sobie emocje, możemy postrzegać otwartość dzieci jako coś niestosownego, wymagającego korekty.
Świat emocji
Być może komunikat „Przestań!” jest w większym stopniu informacją o nas samych, o naszych potrzebach, które wymagają zaopiekowania. Często jest sygnałem mówiącym, że potrzebujemy się zatrzymać i zadbać o siebie. O swoją potrzebę ciszy, spokoju, poczucie własnej wartości lub powrót do równowagi. Możemy to zrobić bez obarczania dziecka poczuciem winy i bez blokowania jego emocji, gdy nasza uwaga będzie skupiona właśnie na naszych potrzebach i granicach osobistych. Jeśli nie możesz towarzyszyć dziecku w jego emocjach powiedz to, mówiąc o sobie, a nie definiując dziecko (jesteś niegrzeczny) czy odcinając je od uczuć (nie płacz już).
Kiedy mówię dziecku „wiem, że to dla Ciebie ważne, ale nie chcę żebyś na mnie krzyczał przy sąsiadach, porozmawiajmy w domu” lub „przykro mi, że się smucisz, potrzebujesz się wypłakać czy chcesz razem poszukać rozwiązania?” okazuję szacunek i zrozumienie dla jego emocji, pokazuję co ja mogę w tym momencie dla niego zrobić.
A jeśli sama potrzebuję zadbać o swoją równowagę? Mogę to powiedzieć biorąc odpowiedzialność za swoje emocje („to była dla mnie trudna sytuacja, rozumiem Twoją złość, ale teraz muszę sama się uspokoić”), i nie obarczać nimi dziecka („wyprowadzasz mnie z równowagi, przez Ciebie zwariuję!”).
Jeśli na czas nie zadbam o siebie i wybuchnę na dziecko obwiniając je i ograniczając, pozostaje powiedzieć: „Przepraszam”. To nie zachwieje pozycji rodzica, przeciwnie – jedynie będąc autentycznymi możemy budować bliskie relacje z dziećmi i w ten sposób mieć wpływ na kształtowanie w nich umiejętności wyrażania emocji i brania za nie odpowiedzialności, chociażby w formie przeproszenia, gdy coś pójdzie nie tak. Mając dostęp do prawdziwych relacji i doświadczając prawdziwych emocji dzieci mogą rozwinąć skrzydła i wyrastać na dojrzałych emocjonalnie dorosłych, którzy dbają o granice swoje i innych.
Ciekawa jestem Waszych odpowiedzi, co u Was kryje się za słowami „Przestań…”?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.