Idziemy do lekarza!

Jak radzić sobie z emocjami dziecka i swoimi podczas wizyty, leczenia, interwencji medycznych

Jakie są Twoje pierwsze odczucia na myśl o wizycie u lekarza z dzieckiem? Radzicie sobie z tym zupełnie dobrze, czy wiesz z góry, że będzie ciężko, ale jakoś dacie radę? A może jest to tak trudne doświadczenie dla Ciebie i dziecka, że szykujesz się do tego angażując dodatkowe osoby, stosy zabawek, słodyczy, nagród?

Rodzice mają różne strategie radzenia sobie ze strachem dziecka (i swoim) przed wizytą lekarską. Wszyscy pewnie znamy z własnych doświadczeń tłumaczenie, obiecywanie, odwracanie uwagi, czasami nawet okłamywanie. Jeśli chcemy, żeby dziecko szybko się ubrało do wyjścia i nie narzekało po drodze, możemy znaleźć wiele „skutecznych” metod.

Jednak czy rola rodziców kończy się na tym, żeby doprowadzić dziecko sprawnie do gabinetu?

Zdecydowanie nie. Wizyta u lekarza to nie tylko efektywne załatwienie procedury medycznej. To jest ważne doświadczenie, które kształtuje w dziecku postawę odnośnie dbania o swoje zdrowie, odbierania sygnałów płynących z ciała, umiejętności radzenia sobie ze strachem i bólem, a także intymnego stosunku do swojego ciała. Warto zatem zastanowić się jak zadbać o przebieg leczenia, by nie ucierpiał na tym rozwój emocjonalny małego pacjenta.

„A czemu Ty się tak boisz?”

Dziecko może mieć własne skojarzenia, niekoniecznie przyjemne, związane z wizytą u dentysty, ortopedy lub na szczepieniu. Może w swoim otoczeniu ma osoby z ciężkimi przewlekłymi chorobami, przez co konieczność wykonywania badań czy odbywania wizyt kojarzy mu się z byciem w złej kondycji fizycznej i psychicznej. A może ktoś w przedszkolu lub szkole miał nieprzyjemną przygodę, którą ze szczegółami podzielił się z rówieśnikami, co wywołało negatywne skojarzenia, których nikt nie pomógł dziecku przepracować. Może jakaś historia z książki lub filmu tak poruszyła wyobraźnię dziecka, że przerażają je własne wyobrażenia na temat przebiegu leczenia. Warto poszukać takich elementów otoczenia dziecka, które mogą potęgować naturalny opór przed oddawaniem się w ręce obcej osoby.

Zadanie dla rodziców

Nie zawsze możemy zmienić otoczenie i nie jest to konieczne. Zadaniem rodziców nie jest chronienie dzieci przed rzeczywistością, lecz możliwie najlepsze przygotowanie ich do zmierzenia się z życiem. Lepiej możemy wspierać dziecko, gdy rozumiemy, co się dzieje wokół niego, co na nie wpływa i jakie to budzi w dziecku odczucia. Następnie swoją postawą i empatią możemy pomóc dziecku poradzić sobie z tym, co odczuwa i wspólnie wypracować stosowne do wieku metody regulowania emocji. To jest właśnie ten obszar, nad którym możemy najwięcej popracować i który długoterminowo przyniesie ogromne korzyści. Nie jest to jednak szybkie i łatwe rozwiązanie, wymaga czasu, uważności i zaangażowania, a niejednokrotnie zmierzenia się z własnymi lękami. Ale na to się pisaliśmy zostając rodzicami..

Jak to zwykle wygląda…

Myśląc krótkoterminowo i szukając skutecznych rozwiązań, przed wizytą u lekarza możemy dziecku obiecać nagrodę, dobrze sprawdzają się też pewnie słodycze. Ostatecznie możemy powiedzieć, że będzie bardzo fajnie, wizyta będzie świetną przygodą, a pani doktor jest bardzo miła. W nerwach i frustracji pewnie każdemu zdarzyło się odwołać do jakiejś formy przekupstwa lub mijania się z prawdą, żeby ułatwić swoje, jako rodzica zadanie, dotarcia z dzieckiem do gabinetu. Jednak długofalowe konsekwencje takich rozwiązań obciążają naszą relację z dzieckiem, nadwyrężają zaufanie i nie służą rozwijaniu odpowiedzialności osobistej dziecka.

Co możemy zrobić?

Wizyta musi się odbyć, kiedy interwencja lekarza jest ważna dla zdrowia i życia dziecka, tego nie zmienimy. Czasami możemy poszukać odpowiedniego miejsca, coraz więcej przychodni staje się przyjaznych dla małego pacjenta i otocznie jest przemyślane tak, by zadbać o jego komfort już od wejścia do placówki. Jednak nie zawsze mamy możliwość wybrania gabinetu zaprojektowanego dla dziecka, zaopatrzonego w atrakcyjne zabawki i prowadzonego przez uśmiechnięty personel. Ponadto, nawet w doskonale przygotowanym miejscu możemy trafić na innych pacjentów wypełniających poczekalnię swoimi trudnymi emocjami. Możemy być świadkami rozdzierającego płaczu dobiegającego z gabinetów albo sami mieć już swoje nieprzyjemne doświadczenia, które sprawiają, że z każdą minutą coraz trudniej nam zapanować nad sytuacją, bez względu na ciepłe wnętrze poczekalni. Jak więc możemy przygotować siebie i dziecko fizycznie i psychicznie do tego, co może nas spotkać podczas wizyty?

  1. Przygotuj to, co będzie potrzebne

Sprawdź dojazd i zabezpiecz odpowiedni czas na punktualne przybycie, dowiedz się jaki będzie przebieg wizyty, przemyśl co będzie pomocne przed wyjściem, w trakcie oczekiwania, wizyty oraz po wyjściu z gabinetu. Upewnij się, że podstawowe potrzeby dziecka są zaopiekowane – jedzenie, picie, toaleta, chusteczki do nosa, przytulanka. To może oszczędzić niepotrzebnych problemów, które dodatkowo komplikują i tak trudne dla dziecka doświadczenie.

2. Przygotuj siebie

Pomyśl o sobie w tej sytuacji. Jakie Tobie towarzyszą emocje? Co dla Ciebie będzie najtrudniejsze? Może Twoja niechęć i lęk przed rozmową z lekarzem i diagnozą, może samo miejsce lub doświadczenie innych chorych dzieci potrzebujących pomocy. A może towarzyszenie Twojemu dziecku podczas płaczu, strachu i bólu?

Pierwszym krokiem do regulowania swoich emocji jest ich rozpoznanie i nazwanie. Dużo łatwiej nam się odnaleźć w sytuacji, gdy rozumiemy, co się z nami dzieje. Jeśli jako dziecko nie mieliśmy pozwolenia na odczuwanie i wyrażanie strachu, złości, na płacz, może być nam trudno towarzyszyć dziecku w takim momencie.  Poszukaj w sobie takich zablokowanych emocji i pomyśl, jak Twoje dziecko może reagować na to, co je czeka podczas wizyty.

Przygotuj się na zrobienie przestrzeni na te emocje poprzez pozwolenie na wyrażanie ich, nazywanie ich bez oceniania oraz okazanie dziecku szacunku i zrozumienia dla jego przeżyć. To nie odejmie dziecku bólu, ale pomoże zrozumieć sytuację, wesprze dziecko poprzez potwierdzenie, że takie odczucia są normalne i ma do nich prawo.

Przemyśl też swoje nastawienie do całej interwencji medycznej, czy rozumiesz jej cel i wagę, czy masz przekonanie do proponowanego leczenia lub czy ufasz, że podejmujesz najlepszą na ten moment decyzję. Wątpliwości w tym zakresie mogą sprawić, że dziecko wyczuje Twoją niepewność i będzie Wam trudniej współpracować, a Tobie może zabraknąć siły i determinacji we wspieraniu dziecka w trudnych doznaniach.

3. Przygotuj dziecko

Pamiętaj, że dziecko ma prawo bać się, płakać, opierać. Nie oczekuj, że umówisz się z kilkulatkiem, że w zamian za świetną nagrodę opanuje wszystkie swoje obawy. (Zastanów się, czy sam jako dorosły potrafiłbyś to zrobić w analogicznej sytuacji). Nie obarczaj dziecka odpowiedzialnością i nie oczekuj rzeczy nierealnych, to tylko utrudni Waszą współpracę i przysporzy przykrości, zawodu i poczucia winy obu stronom.

Wybierz moment, w którym Ty i dziecko jesteście w dobrej formie i macie czas na omówienie wizyty. Przedstaw dziecku niezbędne informacje o przyczynach wizyty, o tym, co się wydarzy i czego może się spodziewać. Przygotuj się do rozmowy stosownie do sytuacji – w zależności od złożoności zabiegu oraz skali zaangażowania dziecka w leczenie. Przemyśl jakie informacje są konieczne i staraj się nie przytłaczać dziecka, ani nie czynić go współodpowiedzialnym za decyzję. Odpowiedzialność za decyzje dotyczące zdrowia pozostają po stronie rodziców i nie można jej przekładać na dzieci.

4. Buduj zaufanie przez autentyczny przekaz

Bądź autentyczny i mów prawdę, to buduje zaufanie, które jest podstawą współpracy podczas każdej wizyty. Stosownie do wieku dziecka opowiedz o bólu, sposobach radzenia sobie z nim oraz o tym, jak będzie się czuło po leczeniu i jakie zyska dzięki temu możliwości. Opowiedz o swoich doświadczeniach, odczuciach i co Tobie było pomocne.

Opisz co będzie się działo, nie przytłaczając dziecka zbędnymi informacjami. Zadbaj o bezpieczną przystań na koniec wizyty lub określonego etapu leczenia. Każdemu łatwiej znosić uciążliwości jeśli ma perspektywę regeneracji, przyjemności, wyciszenia. Wspólna zabawa, czytanie, wizyta na placu zabaw – to wszystko z pewnością ucieszy dziecko po poniesionym wysiłku i samo wyobrażenie może przynieść przynajmniej chwilową ulgę.

Z umiarem obiecuj nagrody typu słodycze czy zakupy – takie wzorce zachowań szybko utrwalają się i jako dorośli ludzie zmagamy się z nawykiem objadania się słodyczami w stresie lub robienia zakupów na pocieszenie.

5. Podziękuj dziecku

Coraz częściej dzieci mogą liczyć w gabinecie na nagrodę na koniec wizyty. Naklejka dla dzielnego pacjenta lub zabawka do wylosowania z koszyczka to miły akcent dla dziecka, o ile wiąże się z odpowiednim komunikatem. Dziękując dziecku, za to „że było grzeczne” lub „jakie było dzielne” dajemy komunikat, że jest to nasze oczekiwanie. Tylko co miało by znaczyć, że nie było grzeczne podczas zabiegu?

Czy grzeczne dzieci to takie, które się nie boją, albo nie protestują, gdy je coś boli, takie, którym uda powstrzymać się łzy, kiedy bardzo cierpią? Nie! Takie zachowania zaburzają rozwój emocjonalny oraz poczucie integralności dziecka oraz uczą, że zasługiwanie na miłość rodzica jest warunkowane spełnianiem oczekiwań. Takie przekonanie jest destrukcyjne dla rozwoju zdrowego poczucia własnej wartości i może pokutować w przyszłości wieloma zaburzeniami oraz rzutować na umiejętność budowania zdrowych relacji.

A co jeśli się nie udało?

Jest takie powiedzenie: „planowanie jest wszystkim, plany są niczym.” Może się zdarzyć, że pomimo świadomego przygotowania trudno będzie emocjonalnie sprostać sytuacji bez uciekania do starych nawyków – stracisz opanowanie, poniesie Cię złość lub strach, zdenerwujesz się na dziecko, odwołasz się do nagród i kar. Tak może się zdarzyć!

Masz prawo nie dać rady działać zgodnie z planem, jest to trudna sytuacja dla wszystkich. Daj sobie na to przyzwolenie, nie obwiniaj się, prawdopodobnie wcześniej nie było okazji do nauczenia się jak reagować w takich okolicznościach. Pamiętaj, że towarzysząc dziecku w rozwoju sami napotykamy swoje ograniczenia. Takie doświadczenie służy też Twojemu rozwojowi i możesz wyciągnąć z niego korzystne wnioski na przyszłość.

Przeproś dziecko. Powiedz, że przykro Ci, że Twoja reakcja była niewłaściwa, że nie udało Ci się wesprzeć go swoją postawą. Wytłumacz, że dla Ciebie też było to trudne doświadczenie i rozumiesz, jak trudno musiało być dziecku. Autentyczna postawa i mówienie o swoich emocjach wzmacnia więź i pokazuje dziecku, że to normalne zmagać się z trudnymi emocjami, że każdy może sobie nie poradzić, ale w waszej relacji miłość nie jest warunkowana sukcesami. Taki komunikat wzmacnia zaufanie, które będzie kluczowe w dalszym procesie leczenia. Zaufanie rośnie dzięki autentycznym komunikatom, nie samym dobrym wiadomościom, które z czasem okazują się nie być prawdziwe.

Potrzebne komunikaty

Bardzo ważne by zachować otwartość na uczucia dziecka, uważnie ich wysłuchać bez zaprzeczania im czy umniejszania ich wagi. Mając przekonanie, że nie mogą otwarcie mówić o emocjach, również tych trudnych, dzieci uczą się wypierania emocji, nieufania swoim odczuciom i negowania sygnałów płynących z ciała. Mieć pozwolenie by czuć, to mieć pozwolenie na bycie sobą. Ważne żeby dzieci mogły być sobą, nawet w stresujących okolicznościach.

Nie oczekujmy od kilkuletnich dzieci radzenia sobie z wielkimi przeżyciami w sposób efektywniejszy, niż potrafią to robić dorośli. Nierealnym oczekiwaniem jest wymuszanie na dziecku obietnic, że nie będzie protestować przy badaniu, wyrywać się podczas bólu czy bać się zabiegu. Żadne nagrody nie mogą tego zapewnić. W ten sposób pogarszamy jedynie sytuację zostawiając dziecko z destrukcyjnym poczuciem winy oraz przekonaniem o zawodzie sprawionym rodzicom. Ważne żeby dzieci mogły być dziećmi, nawet jeśli zmagają się z trudnymi doświadczeniami.

Komunikaty dorosłego po wizycie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *